PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=99120}

Słoń

Elephant
6,9 36 686
ocen
6,9 10 1 36686
8,1 20
ocen krytyków
Słoń
powrót do forum filmu Słoń

Nie wiem, co powinnam myśleć o tym filmie. Pewnie zostanę "zganiona" za moje poglądy na temat tego dzieła (dzieło - hm, to może podlegać dyskusji). Zacznijmy od początku. Zainteresowałam się tym filmem, kiedy przeczytałam o masakrze w Columbine, po dowiedzeniu się, skąd tytuł jednej z piosenek lubianego przeze mnie zespołu, a był to tytuł "Cassie". Dotyczyło to właśnie masakry. Chciałam od dawna obejrzeć ten film, zobaczyć, jak przedstawili to twórcy, ale zawsze jakoś zapominałam o tym albo nie miałam czasu. Wczoraj trafiłam na "Słonia" na TV1000. Wprawdzie ominęłam pierwsze 20 minut filmu, ale nie sądzę, by były specjalnie istotne jeśli chodzi o postrzeganie całokształtu. Do rzeczy - szczerze mówiąc, spodziewałam się typowego filmu typu dramat amerykański, czyli doszukiwanie się przez autora sensu całego zdarzenia, cała gama emocji, oczywiście przedstawionych zbyt dosadnie, ogółem jedna wielka EGZALTACJA. Jakież było moje zdziwienie, kiedy obejrzałam ten film. Spotkałam się z czymś zupełnie innym. A czy wyszło to na dobre? Cóż, temat mogłabym ciągnąć w nieskończoność. Ten film był nieuporządkowany chronologicznie, co z jednej strony może być ciekawe, a z drugiej irytujące. Zero punktów kulminacyjnych, w sumie - ZERO EMOCJI. A jako ścieżka dźwiękowa - cisza (pomińmy profanację przepięknej "Sonaty Księżycowej", ale chyba o pokazanie niedoskonałości w tym momencie chodziło, rozumiem). Pomysł na film był bardzo nowatorski i bardzo ciekawy. Dałabym wysoką ocenę, ale cóż - ten film po prostu się ciągnał i nudził. Po przeczytaniu wielu wypowiedzi na filmwebie na temat tego filmu zobaczyłam, że większość z Was postrzega te dłużące się dialogi jako rzecz, która jeszcze bardziej przyczyniła się do tego, żeby postrzegać ten film jako DZIEŁO, bo pokazywały codzienność, bardziej lub mniej spokojną, amerykańskich nastolatków, nieświadomych nadchodzącej tragedii. Ok, ok, to byłoby dobre, gdyby było trochę ograniczone. Dialogi były zbyt długie, o sensie merytorycznym nie będę mówić, bo wiadomo, że szkolne piękności nie dyskutują na tematy o sensie życia i przemijaniu, tylko po prostu o dupie marynie, ale ileż można? W sumie po obejrzeniu filmu można nie pamiętać o tragedii, o której chyba miał opowiadać ten film, tylko o bzdurnych rozmówkach nastolatków. Tragedia jest tutaj czymś pobocznym, tłem, może o to chodziło reżyserowi, po obejrzeniu filmu pomyślałam, że ten brak emocji mógł być dosyć sprytnie wplecionym w film zabiegiem - zaczynaliśmy odczuwać ten bezruch, to zobojętnienie i pustkę, jakie zapewne czuli zabójcy. Co mnie uderzyło - rozumiem brak emocji u głównych bohaterów, ale nie mogłam zrozumieć, dlaczego ci atakowani nastolatkowie zachowywali się tak spokojnie. "Ewakuowali" się ze szkoły w taki sposób, jakby wychodzili na spacerek w milutkie jesienne popołudnie, w spokoju i beztrosce - co tutaj AUTOR MIAŁ NA MYŚLI nie mogę pojąć, nikt z tej szkoły nie uciekał, nikt nie wpadał w panikę. Za dużo kłębiących się myśli w mojej głowie po tym filmie, bo jak już powiedziałam, nie wiem z której strony mam się zabrać za ocenianie tego filmu. Bo z jednej strony - bardzo dobry pomysł, dobre zdjęcia, ciekawe, nietuzinkowe przedstawienie dramatu, a z drugiej - dłużące się dialogi, często aż błagające o przełączenie na inny kanał. Choć, przyznam się, pozostawia niepokój w głowie. Proszę o podpowiedź jak mam ocenić ten film, bo ja nie potrafię zebrać myśli;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones