PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=99120}

Słoń

Elephant
6,9 36 686
ocen
6,9 10 1 36686
8,1 20
ocen krytyków
Słoń
powrót do forum filmu Słoń

Pusty, nudny, schematyczny, nic nie wnoszący, naiwny, beznadziejna i nienaturalna gra aktorska, scenariusz do dupy, głupie infantylne spojrzenie na całą tragedię. Myślałem, że nic nie może być gorsze od telemaniaka, a jednak się pomyliłem.

ocenił(a) film na 8
Filozof

gdzie nudny,co w nim pustego,co miał wg Ciebie wnieść,co w nim było beznadziejnego? konkret!

ocenił(a) film na 1
anka_vicious

ja nie mogę. Napisałem długą wypowiedź i poszło w cholerę -.- (pieprzona redakcja Filmwebu zróbcie coś z tym, żeby nagle nie wylogowywało i tekst nie przepadał) Pisałem do nich nawet maile a oni nawet nie raczą odpowiedzieć Oo'
sory za parę dni odpowiem bo na razie jestem zajęty i nie chce mi się na nowo pisać całego tekstu ;)

ocenił(a) film na 1
Filozof

Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Film nudny, płaskie postaci bohaterów, krótko mówiąc nędza. Sceny kręcone kamerą sunącą za bohaterem powodowały u mnie napady senności. Generalnie całe 78 minut tego "arcydzieła" można było skrócić do 25 minut i film nic by na tym nie stracił a wręcz zyskał. Trzeba mieć z garem żeby ten gniot się podobał. I nie chcę, żeby ktoś mi pisał że trzeba do takiego filmu dojrzeć, albo że czego się spodziewałem krwawej łaźni? Nie, nie spodziewałem się hektolitrów krwi i efektów specjalnych. Spodziewałem się czegoś więcej po panu van Sancie. Spodziewałem się jakiegoś choćby szczątkowego zarysu psychologicznego bohaterów, czy coś w tym guście. Niestety otrzymałem ponad godzinną kupę.

uki1985

do takiego filmu trzeba dojrzeć Łukaszu :D

ocenił(a) film na 1
uki1985

uki1985
fajnie, że jeszcze są tacy ludzie jak Ty, którzy nie dają się recenzentom i ludziom zachwyconym niczym. Wydaje się wam moi drodzy, że jak się ten film tak podobał się krytykom filmowym to się musi też podobać wam. Tak jest moi mili, efekt Ascha się kłania.
Jutro wymienię jakby ktoś jeszcze chciał kilka poważnych argumentów czemu ten film to dno.
Pozdrawiam.

Filozof

Skoro już jesteśmy w tym temacie, to również się wypowiem :)

Zanim obejrzałem "Słonia", zapoznałem się nieco z opiniami na jego temat - w większości były pozytywne. Dlatego stwierdziłem "muszę go obejrzeć" i oczekiwałem zapadającego w pamięć dramatu psychologicznego. Zawiodłem się jak cholera.

Później stwierdziłem: "średnia na FilmWebie to prawie 8... Złota Palma w 2003... I wreszcie - 4/5 w programie tv??? Może nie doceniłem Słonika?". Obejrzałem drugi raz i tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że nie znoszę tego filmu. Moim zdaniem nie zasługuje na więcej niż 2/10.

Co zatem mi się w nim nie podoba?
Po pierwsze: "Słoń" to jeden z najnudniejszych filmów, jakie w życiu widziałem. Przez pierwsze 60 minut nie dzieje się absolutnie nic. Przeważają ujęcia zza pleców bohaterów (razem trwają na oko 25 minut), podczas których przemierzają oni nieskończenie długie korytarze. Obserwujemy ich przechodzących z punktu A do punktu B właściwie bez powodu, wykonujących jakieś nieistotne rzeczy, rozmawiających o niczym. Teoretycznie miało to budować napięcie, a okazało się porażką na całej linii.

Po drugie: dialogi. Właściwie przez cały film nie usłyszałem ani jednej rozmowy, która wnosiłaby coś do filmu. Za wyjątek można tu uznać kwestie wypowiadane przez morderców pod koniec filmu. Jednak przez większość czasu bohaterowie rozmawiają o niczym. Rozumiem, że miało to podnieść realizm, ale nie wierzę, żeby nie dało się wprowadzić jakichkolwiek dialogów, które słuchałoby się z zainteresowaniem (przykładowo poruszyć jakiś ważniejszy problem jednego z bohaterów).

Po trzecie: czy ja powiedziałem "bohaterowie"? Mało to precyzyjne, bo w "Słoniu" bohaterów praktycznie nie ma. Jest jedynie kilka osób, których tak naprawdę nie poznajemy. Oto, co dowiedziałem się na temat bohaterów:
John - ma ojca pijaka, jest kolegą Eliasa. Kropka.
Elias - Jest fotografem. Kropka.
Michelle - Jest brzydka (przy czym Gus Van Sant zmusza nas do oglądania jej przez jakieś 5 minut bez przerwy) i niepopularna. Kropka.
3 siksy ze stołówki - są bulimiczkami, jedna z nich nie potrafi rozdzielić czasu pomiędzy dwie pozostałe koleżanki, a kogoś innego (chyba jakiegoś mena). Kropka.
Nie możemy poznać żadnej z postaci,ani się do niej w jakiś sposób przywiązać, a co za tym idzie - współczuć jej, gdy zostaje zamordowana. Jedyne, co o nich myślałem, to: "proszę, gińcie już i niech ten film się skończy".
Co prawda, o mordercach dowiadujemy się nieco więcej - jeden z nich jest muzykiem, fascynują się bronią i ideologią nazizmu, organizują napad na Columbine High School prawdopodobnie dla frajdy ("and the most important thing - have fun, man). Jednak to i tak za mało, bo w końcu to im był poświęcony ten obraz. Reżyser nie próbuje dać nawet najmniejszej wskazówki co do motywów zabójców.

Po czwarte: film nic nie wyjaśnia. Stanowi on tylko przedstawienie wydarzeń dotyczących masakry oraz tego, co działo się przed nią. Nie stawia żadnych pytań, nie udziela żadnych odpowiedzi. Krótko mówiąc - "zobacz jak to wyglądało i odpieprz się". "Słoń" nie ma żadnego przesłania ani refleksji. A wydawałoby się, że taki temat, jak masakra w szkole, to szerokie pole do popisu. Tak, wiem - film miał stawiać widza w roli biernego obserwatora i niczego nie sugerować. Może innym się taki pomysł podoba, ale mi - ani trochę.


To tyle. Więc za co te 2/10?
- Muzyka, która miejscami była przyjemna ("Dla Elizy" ;) )
- Przekonująca gra aktorska Erica Deulena. Reszta aktorów w zasadzie nie musiała grać.
- Ostatnia scena. Jedyna, która mi się podobała.

"Słoń" mógłby być świetnym filmem, gdyby trwał jakieś 20-25 minut. To właściwie pozbawiłoby go wad. Niestety, Gus Van Sant postanowił nam zafundować 60 długich, nudnych minut gapienia się na plecy aktorów. Tłumaczenia, że to miał być film artystyczny, ma wiele istotnych znaczeń (jakich na przykład?), czy że jest "hipnotyzujący", ani trochę mnie nie przekonują. A mogło być tak pięknie.

ocenił(a) film na 3
Johnny_P_

bardzo dobrze ujęte, zgadzam się z przedmówcą. film nie skłonił mnie do żadnych przemyśleń, nie zainteresował i nie przyczynił się, abym poleciła go komukolwiek. z całym przekonaniem piszę : nie oglądajcie tego !
można było stworzyć naprawdę niezły film ,a powstał "gniot".
dałam 3/10. zastanawia mnie jednak tak wysoka ocena? prawie 8 na 10. pokazał jedynie,że życie niektórych nastolatków jest nudne i puste (np. bulimiczki - dialog w stołówce i w toalecie przebił wszystko- o ile można to nazwać jakimś sensownym dialogiem -_-' )

ocenił(a) film na 1
magda__2

W filmie tym przez godzinę z hakiem obserwujemy przemieszczające się postacie, dzięki czemu wiemy kto gdzie stoi w trakcie finalnej 10-minutowej strzelaniny. Całość oprawiona w górnolotne dźwięki fortepianu.

Zamiast marnować godzinę na ten film, już chyba lepiej gapić się w ścianę
Nie polecam :P

ocenił(a) film na 3
Johnny_P_

Johnny --> sam bym tego lepiej nie ujął (acha o Michelle dowiadujemy się chyba jeszcze, że była kujonką, piszę "chyba" ponieważ nie jestem do końca pewien czy to ją obgadywały koleżanki w szatni). Dodałbym tylko nienaturalne zachowanie uczniów w szkole podczas masakry (nie wiem czy ten murzyn, bodajże Billy czy jakoś tak, chciał się zabawić w bohatera, czy o co mu chodziło ... para która szła do wyjścia chowa się w chłodni ... i ogólnie brak jakiejkolwiek paniki, wszyscy po cichu biegają w bliżej niezidentyfikowanych kierunkach, a na pierwsze strzały właściwie brak jakiejkolwiek reakcji :/ )

2/10 (nie dam 1, tylko dlatego, że wydarzenia te miały miejsce w rzeczywistości)

ocenił(a) film na 8
Filozof

nie widzę w nim nic pustego..
film jest jeden z lepszych jaki widziałam.
jest poprostu inny..

ocenił(a) film na 1
marta20392

Oczywiście, że jest 'inny', jest nudniejszy od większości filmów, bardziej irytujący i głupi. Faktycznie to jest sztuka, owacje na stojąco dla reżysera, że zrobił 'inny' film którego celem jest zanudzić i jak najbardziej zirytować widza, gratuluję gustu filmowego -.-

ocenił(a) film na 9
Filozof

Skromnie nazywający się filozofem kolego,
uważam, że nie masz racji, iże Twoja opinia wynika, podobnie jak wielu poprzednich, którzy tu napisali, z innej formy filmu, do której zostałeś przyzwyczajony i żądasz od filmu postawionych wprost pytań i chociaż częściowych na nie odpowiedzi, a Gus Van Sant nie dość, że łatwych pytań nie stawia, to jeszcze każe szukać odpowiedzi na podstawie szczątkowych informacji.
Kwesta gustu.

Pozdraiwam.

ocenił(a) film na 1
jakub900710

Uważam, że wcale nie zadał jakichś głębokich pytań. Wczoraj oglądałem nagrodzoną na festiwalu w Cannes "Klasę". Tu też wprost film nic nam nie mówi, ale nie jest stereotypowy jak "Słoń", nie jest nudny (może nużyć niektórych ale nie tak bardzo jak film Van Santa), nie jest głupi. Przedstawia na prawdę w świetny sposób młodych ludzi. To co jest ukazane w "Słoniu" to jakiś żart, sam obecnie skończyłem gimnazjum i szkoła wcale nie jest taka czarno-biała. Kujonka, jakiś wysportowany chłopak w którym wszystkie się kochają bla bla bla. Stereotypy i stereotypy, zero prawdy. Nie wiem co jest fascynującego w tym filmie, jakoś jeszcze nie spotkałem kogoś komu ten film by się w ogóle spodobał (mówię głownie o osobach dorosłych).

ocenił(a) film na 9
Filozof

Mnie się podobał, i to bardzo a jestem dorosła i szkołę skończyłam już dawno :)
Określenie "nudny" jest moim zdaniem trochę w tym przypadku nieadekwatne - od początku wiadomo było, że nie będzie to film akcji, thriller, czy przesycony patosem dramat. Jak ktoś już wspomniał jest to film o zwykłym życiu zwykłych nastolatków a nie o herosach czy indywiduach o wielce skomplikowanej osobowości. Te "nudne", ciągnące się ujęcia miały na celu zapoznać nas właśnie z tą kujonką, czy wysportowanym chłopakiem, którzy przecież istnieją w każdej poskiej, czy amerykańskiej szkole. Gdzie tu jest jakiś fałsz? Poznajemy też z ich perspektywy miejsce tragedii, bibliotekę, stołówkę, szkolne korytarze. Jednym mogło się to dłużyć, dla mnie było oryginalnym zabiegiem, dzięki któremu mogłam się w pewien sposób utożsamić z ofiarami młodocianych zabójców. Zaś sceny już z samej masakry naprawdę solidnie mną zatrzęsły, może właśnie dzięki temu, że pokazane były w sposób zupełnie "suchy", beznamiętny i bez jakichś superbohaterów, którym w ostaniej chwili udaje się uciec przez okno po linie ze związanych zasłon...
Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam po oglądnięciu filmu było wielogodzinne szperanie w internecie w poszukiwaniu informacji na temat masakry w szkole w Columbine. I myślę,że nie tylko ja.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
dallia

"Te "nudne", ciągnące się ujęcia miały na celu zapoznać nas właśnie z tą kujonką, czy wysportowanym chłopakiem"

Yhyhyhmm przepraszam: "ZAPOZNAĆ"?! Jak ja mam się z nimi zapoznać/UTOŻSAMIĆ, skoro widzę ich tył głowy podczas poruszania się po korytarzach, albo słyszę jeden-dwa nic nie znaczące dialogi :/

jakub900710

W takim razie podaj przykład tych niełatwych pytań, jakie zadaje Gus Van Sant.

Jakiekolwiek by one nie były, i tak nie zrekompensują pozostałych wad filmu. Nawet gdyby miał jakieś przesłanie czy symbolikę, to nie jest jeszcze dla mnie powód, by uznać go za genialny.

ocenił(a) film na 1
Johnny_P_

Heh racja, ale wytłumacz to tym powyżej ^^

ocenił(a) film na 4
Filozof

Podoba mi się wypowiedź Johnny'ego P. - na filmwebie ostatnio rzadko znajduje krytyczne wypowiedzi poparte argumentami (!).

Chciałabym jednak powiedzieć kilka słów w ramach obrony "Słonia".

Fakt - tempo tego filmu nie jest jego mocną stroną. Nie znajdziemy tutaj dynamicznych akcji, ani nawet głębszej symboliki w żmudnych czynnościach, które wykonują bohaterowie. A to dlatego, że to jest film złożony z obrazów - luźno powiązanych ze sobą fotografii (ujęcia z różnych perspektyw to akurat moim zdaniem zabieg b.ciekawy). Całość tworzy ALBUM - mamy w nim zdjęcia kilku postaci podpisanych imionami. To zwyczajni licealiści, ze zwyczajnymi zainteresowaniami i równie zwyczajnymi problemami. I tyle. Bo czego więcej można się dowiedzieć na podstawie fotografii?
Macie rację - te portrety są nudne. Nudne są życia tych postaci. Podobnie jak nudne są życia 90% z nas.
Przy takim temacie, jaki porusza "Słoń" naprawdę łatwo jest wzbudzić emocje u widza. Ale ten film na łatwiznę nie idzie - ten film właśnie od emocji ucieka, dzięki czemu unika hollywoodzkiego patosu. To jest czyste sprawozdanie - pozbawione fałszu i manipulacji, a w konsekwencji - prawdziwe.

Nie polecam "Słonia" tym, którzy w kinie cenią przede wszystkim dynamikę. Nie polecam go tym, którzy oczekują po nim arcydzieła. Polecam tym, którzy po prostu mają ochotę zobaczyć coś nowego.

paulin_paulin

I dlatego właśnie lepiej byłoby, gdyby film trwał góra pół godziny. Pokazywanie pleców bohaterów przez większość czasu to moim zdaniem kompletnie niepotrzebny zabieg, który do całości nic nie wnosi.

A jeżeli już musi tyle trwać, to niech chociaż trochę zainteresuje widza w jakikolwiek sposób. Niekoniecznie poprzez dynamikę (nie tego się po nim spodziewałem), ale poprzez choćby rozbudowanie psychologii bohaterów.

Przyznam, że forma filmu jest dość oryginalna, ale jednak nie przypadła mi ona zbytnio do gustu. I chyba nie tylko mi ;)

Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones