Recenzja filmu

Słoń (2003)
Gus Van Sant
Alex Frost
Eric Deulen

Masakra w Columbine

Tytuł filmu odnosi się do buddyjskiej opowieści o ślepcach. Badali oni różne fragmenty słonia – nogę, ogon, kły – każdy z nich był przekonany, że znajomość jednej części pozwala na
Tytuł filmu odnosi się do buddyjskiej opowieści o ślepcach. Badali oni różne fragmenty słonia – nogę, ogon, kły – każdy z nich był przekonany, że znajomość jednej części pozwala na zrozumienie, czym jest zwierzę. Tak samo mylące są jednoznaczne opinie, co do przemocy w szkole, jak i przemocy w ogóle, w tej sprawie wciąż jesteśmy jak ślepcy wskazującymi na jeden powód. 20 kwietnia 1999 r. Szkoła Columbine w USA. Dwóch uczniów wchodzi do szkoły. Są uzbrojeni po zęby. Strzelają. Do wszystkich. Uczniowie, nauczyciele, wrogowie, koledzy. Wszyscy stają się jednym celem. Ostatnie strzały Alex i Eric oddają do siebie. Po tej tragedii nie tylko amerykanie, ale i mieszkańcy całego świata zadali sobie dwa pytania. "Dlaczego to zrobili?" oraz "Kto udostępnił tak młodym ludziom broń?". Na pierwsze pytanie nie ma jednej i klarownej odpowiedzi, co, już w tytule podkreśla Gus van Sant, przedstawiając kilka hipotez, których ogół miał swoje przełożenie na ten gwałtowny wybuch agresji. Czy to brak miłości, prawdziwej przyjaźni, zrozumienia, odnalezienia się w szkolnym społeczeństwie, tak wrogim na każdym kroku, spowodowały tą chęć destrukcji zarówno własnej, jak i wszystkich wokół? Po trosze na pewno, jednak z całą pewnością tych czynników było więcej. Szkoda, że nikt nie próbował poznać ich przed kulminacją. Drugie pytanie to mankament społeczeństwa USA lat 90., na które odpowiedź znają niestety wszyscy. Dostęp do broni w tym "mlekiem i miodem płynącym" kraju jest, bowiem, aż nadto powszechny. Może ją nabyć praktycznie każdy, kto wyrazi taką chęć. W Internecie, w sklepie, w promocji razem z ubezpieczeniem. Dla pewności, aby nikt cię nie skrzywdził. Ludzie, więc fałszywie taką gwarancję pojmując, zaopatrują się w coraz to nowsze i bardziej skuteczne rodzaje broni. Nikt jakby nie miał poczucia, że narzędzie do odbierania życia może trafić w niewłaściwe ręce. Niestety refleksja po wydarzeniu, jest płakaniem nad rozlanym mlekiem, które rozpływa się w szarości następnego dnia. Reżyser przyjmuje postawę chłodnego obserwatora, jest gościem "płynącym" za bohaterami z kamerą pośród długich korytarzy ich świata. Przypatruje się codziennemu, szkolnemu życiu każdego z nich. Co ciekawe ukazuje uczniów także skrywających swoje problemy. Ojciec Johna przesadza z alkoholem, rudowłosa dziewczyna jest obiektem żartów ze strony koleżanek przez swoje odmienne zachowanie i izolację. Jedni radzą sobie z ciężkimi sytuacjami, drudzy potrzebują spowiednika, osoby, która mogłaby, chociaż wysłuchać. Tylko tyle. My, widzowie mamy czas, aby zapoznać się z większością bohaterów, bez zbędnych słów, frazesów, wystarczą gesty, spojrzenia, zachowania. Narracja płynie powoli, w rytm "Sonaty Księżycowej". Możemy stanąć za plecami Gusa van Santa, wziąć udział w tej paradokumentalnej inscenizacji, której siła i wiarygodność nie pozwalają nam na obojętność. Marilyn Manson w filmie "Zabawy z Bronią" Michaela Moore'a zapytany o całą sytuację odpowiedział w sposób, którego nikt się po nim nie spodziewał. Mianowicie na pytanie co powiedziałby chłopcom, gdyby mógł z nimi porozmawiać, powiedział: "Nic. Po prostu bym ich wysłuchał, bo najwyraźniej nikt wcześniej tego nie zrobił".
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Masakra w Columbine High School, gdzie w 1999 roku dwóch nastoletnich chłopaków zabiło 13 osób (12... czytaj więcej
Film Gusa Van Santa opisuje prawdziwe wydarzenia, które miały miejsce 20 kwietnia 1999 roku w... czytaj więcej
Muszę przyznać, że osobiście preferuję filmy nieco "operowe". Obrazy te to dzieła, w których efektowne... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones